Najważniejsze święto Islandii -17 czerwca.

Witajcie. Dziś chciałam wam przybliżyć temat związany z największym narodowym świętem Islandii. Jest to data upamiętniająca  ogłoszenie Islandii jako niezależnej republiki w 1944 roku.
Tego dnia została zerwana unia personalna z Danią. Z ciekawostek mogę dodać, że język duński nadal należy do podstawowych języków jakiego uczą w islandzkich szkołach.

Zanim ta data stała się ustawowym świętem ludzie i tak celebrowali  wtedy swój patriotyzm.

17 czerwca to nie przypadek. Urodziny obchodził wtedy wielki orędownik patriotyzmu Jón Sigurðson.

            

Obchody zaczynały się od wystąpień polityków na placu urzędowym w centrum Reykjaviku. Można było spotkać również przeciwników politycznych. Powodem takich nastrojów są liczne strajki pracowników. Społeczeństwo islandzkie w większej mierze nie jest zadowolone z obecjen sytuacji ekonomiczno-politycznej.

jednak to nie temat dzisiejszego postu :)

Następnie pochód z orkiestrą dętą oraz politykami przeszedł ulicami miasta kierując się na cmentarz, gdzie spoczywa prekursor manifestacji patriotcznych. Tam pod jego pomnikiem uczczono jego cześć. Ta część zgromadziła mnóstwo ludzi! Były obecne media, najważniejsze głowy państwa itp.

Po oficjalnej części nastał czas na zabawe! 

Mnóstwo atrakcji, defilady, przejazdy zabytkowych aut. Nie sposób było to wszystko ogarnąć, ponieważ wiele rzeczy działo się w jednym czasie w wielu miejscach. Atrakcje, które ja wybrałam to były oczywiście zabytkowe samochody, zawody islandzkich strongmanów, defilady oraz wikingowie, których spotkałam po drodze.

Było mnóstwo ludzi a turyści mieli nie lada atrakcje. Można było spotkać grupy cyrkowe, które bawiły dzieci swoim wyglądem. 

Wikingowie, którzy reklamowali swoją grupę miłośników staronordyckiego życia :)

 

Zawody islandzkich strongmanów były dla mnie dużym wydarzeniem. Na początku roku obiecałam sobie, że znajdę i sfotografuję Hafthora ...... , który zagrał dość kontrowersyjną rolę w Grze o tron. I udało się!

Swoją drogą sam widok spaceru farmera był niesamowity! (link do filmiku pod hasłem "spaceru farmera"). Nasz znajomy zajął 3 miejsce i życzyliśmy mu pokonania Hafthora w kolejnych zawodach.

Świetne nastroje panowały również przy placu z zabytkowymi autami. Pojawiały się pojazdy nawet z około 1920 roku!

 Właściciele byli bardzo dumni ze swoich cacek. Chociaż ja wiem, że to nie wsztstkie perełki , które jeżdzą po Islandii. Najbardziej wyczekiwany Mustang niestety się nie pojawił ale na szczęście widziałam go 3 dni wcześniej. Jako, że jestem fanką lat 50-60 te samochody wzbudziły we mnie ogromne emocje! Zresztą nie tylko we mnie. Przy jednym z aut poznałam bardzo symapatycznego polityka ( ministra może ) z Arabii Saudyjskiej, który był w stanie odkupić takie auto od ręki (!).  Niestety nie wiem czy dobił targu z jakimś właścicielem ale życzyłam mu powodzenia i powiedIałam, że jak ma możliwość kupna to ja bym się nie zastanawiała. :D

Nie sposób było odejść z miejsca festynu. Wiele atrakcji, mnóstwo ciekawych stroi!

Tą panią goniłam przez ulice. I nie tylko ja to robiłam :)

A potem już każdy poszedł w swoją stronę.